Godzinny spacer do Sa Foradada.
Zapewne każdy, kto przeglądał zdjęcia z Majorki, natknął się na bardzo charakterystyczny dziurawy półwysep. Wyłaniający się z gęstego sosnowego lasu, wpada wprost do morza z dziurą niczym igła czekająca na nawleczenie.

Sa Foradada oglądana zazwyczaj z punktu widokowego, tuż obok Son Marroig. Marroig to posiadłość należąca kiedyś do arcyksięcia Ludwika Salvatora, teraz jest najbardziej znana z organizowanych tam imprez i magicznych ślubów. Muzeum, które się znajduje w budynku głównym, też jest ciekawym urozmaiceniem w podróżowaniu po malowniczej drodze MA-10, jednak dziś idziemy dalej!
Jak dojść na sam koniec półwyspu z tym spektakularnym widokiem?
Samochód możemy zaparkować tuż przy zjeździe lub pod samym mirador Sa Foradada (o ile będą wolne miejsca, zawsze warto podjechać te kilka metrów i sprawdzić. Jest to łatwy punkt do odnalezienia na mapie. Znajduje się przy drodze MA-10 miedzy Valldemossą a Deia.
Cała trasa nie zajmie nam więcej niż 2 godziny, jednak trzeba pamiętać że najpierw schodzimy w dół, a później w drodze powrotnej czeka nas strome podejście.
Mijamy Mirador Sa Foradada z prawej strony i kierujemy się kilkadziesiąt metrów do rezydencji arcyksięcia. Mijając ją przed nami zobaczymy stalową, zamkniętą bramę. Należy wspiąć się po drabince i przejść na drugą stronę.

Pierwszy etap to przejście przez gaj oliwny. Asfalt zamienia sie w szutrową drogę, która należy skręcić w prawo przy pierwszym rozwidleniu. Na naszej ścieżce po kilku zakrętach zobaczymy punkt widokowy. Wysunięta skała, ze schodkami po prawej stronie, jak podają źródła była ulubionym punktem widokowym arcyksięcia, by zobaczyć lepszy widok. Więcej o samym Ludvigu Salvatorskim przeczytacie w innym wpisie: Arcyksiaze Ludwig Luigi Salvator
Kiedy dotrzemy do kolejnego rozwidlenia będziemy już praktycznie na dole. Polecamy wybrać ścieżkę po prawej stronie półwyspu, gdyż jest szersza i bezpieczniejsza. Pachnący las piniowy z jednej, szumiące fale z drugiej strony i za 5 minut jesteśmy u celu.


Restauracja na Sa Foradada z pięknym widokiem
Maleńka przystań, latem bywa zapełniona majorkańskimi llautami lub ekskluzywnymi jachtami które przypływają tu z Port de Soller, Palma de Mallorca czy Port de Pollenca. Zima zaś, jest za to jest cudownie pusta. Na samym końcu cypla, nad resztką molo, które niegdyś było w znacznie lepszym stanie, znajduje sie restauracja, otwarta niestety tylko latem. Zimą można iść w nasze ślady i zrobić sobie wspaniały piknik nad brzegiem krystalicznie czystego morza.
W promieniach słońca, nawet w styczniu mozna sie poczuć niczym jaszczurka na skale 🙂 Latem kąpiel obowiązkowa! Dlatego pamiętajcie, aby zabrać ze sobą stroje.




Jeżeli ktoś dotrze w okresie między październikiem, a czerwcem może wdrapać się – dosłownie – na samą górę Dziurawej Skały. Przed zejściem do molo, po prawej stronie znajduje się tabliczka z zakazem wejścia. Ze względu na okres lęgowy ptaków. Zimą, śmiało można wchodzić, jednak pamiętajcie, aby nie przekładać chęci nad możliwości. Jest tam bardzo stromo, nie polecamy osobom z lękkami przestrzeni czy wysokości.



Po wspięciu się przez pierwszą prawie pionowa skałę, należy przejśc przez lekkie wypłaszczenie i trochę po omacku znaleźć dojście do białej kolumny pomiarowej. Jeżeli w pewnym momencie będziesz chciał kontynuować, choć trasa okaże się zbyt trudna – nic na siłę pamiętaj!
Z samej góry widoki bez wątpienia niezapomniane, otaczająca z każdej strony woda, przestrzeń i pnące się w górę na 260 metrów klify robią wrażenie! Gdzieś w oddali widać miejsce z którego rozpoczynaliśmy wędrówkę…
Na koniec został jeszcze powrót. Ze względu na podejście, radzimy zostawić sobie zapas wody w upalne dni. Bez wątpienia jest to jedna z najpiękniejszych tras na zachodnim wybrzeżu Majorki.